Film raczej średnio się rozkręca, ale warto zaczekać do sceny finałowej-strzelaniny w kościele.Mistrzowski pomysł, mozna nawet powiedzieć-odkrywczy.W naszych kinach raczej go nie pokażą, ale dostępny na VOD. Tylko dla ateistów!
Wow! Jak dla mnie powiew świeżości wśród kinowej papki.
Sporo Tarantino, trochę motywów z Sin City, trochę jakby cień "Od zmierzchu do świtu". Film rozpoczyna się rozpiździawą i podobną kończy. Może delikatnie obrażać uczucia religijne, ale tylko trochę :-) Trup ściele się gęsto, stacje benzynowe nigdy nie były bezpieczne i wiadomo ze broń sama strzelać nie będzie.
Momentami akcja trochę naiwna, ale oczy Pixie wybaczają wszystko. No i tam gdzie trzeba porozmawiać porządna strzelba przyda się zawsze :-)
Ja zaczekam na wiadomośc w tvpinfo,o aresztowaniu proboszcza, za handel narkotykami.Może być z Podkapacia...
Zapewne taka wiadomość pokaże się, z zarzutami że za tanio sprzedawał i psuł lokalny rynek dealerów ;-) Albo poiawi się taka Pixie, która oświadczy że jest córką księdza i należy jej się 50% udziałów na rynku.
Hmmm, z tego mógłby wyjść fajny film....
Ogólnie...Gdyby u nas,ktoś zrobił taki film, to protestom wiernych i episkopatu nie byłoby końca i leciałyby kamienie z Jeleniej Góry.... Może Patry Vega się za to weźmie...:))
Koledzy wrzućcie trochę na luz - ja nie jestem ateistą i mi się film podobał.Przecież to jest zwykła brytyjska niezła komedyjka sensacyjna i tak należy ją traktować - no chyba że wy na serio wierzycie że Kościół Katolicki handluje bronią i dragami? - hahahaha.
Po twojej wypowiedzi, trudno kontynuować dyskusję, bez posądzenia o obrazę uczuć religijnych...
mi też się bardzo podobał, a do ateistki mi daleko ;) jak się ma dystans to można się śmiać ze wszystkiego, a w tym filmie dowcip był wyjątkowo "w punkt"!
Wiesz, Polska jest teraz podzielona na pół na pisowskich KATOLI i onetowo-gazetowych ATEISTÓW.
Proponuję więcej dystansu, są ludzie, którzy potrafią się śmiać sami z siebie i zachowują odpowiedni dystans (czytaj: sa katolicy, którzy obejrzą ten film bez kropienia telewizora wodą święconą). Bo sam film wg mnie byłby lepszy właśnie gdyby nie ta strzelanina, zalatująca tanim kiczem i pastiszem filmów sensacyjnych - jakby reżyserowi brakło pomysłu na punkt kulminacyjny. Wydaje mi się, że był to prztyczek w nos dla Kościoła Irlandzkiego, który doszedł swego czasu do tego, co w Polsce robi Rydzyk z Jędraszewskim.
Bo cała reszta filmu to esencja angielskiego humoru, postacie ciekawie nakreślone. Spodziewałem się tylko większej roli zdecydowanie drugo-, a nawet trzecioplanowego Aleca Baldwina. Mógł być wisienką na torcie, dali mu raptem cień roli.
PS> Jeśli ktoś chciałby podobny w klimacie film, gdzie krew nie leje się strumieniami, polecam "Wszystko zostaje w rodzinie"