Co to za potworek językowy? Różne głupie tłumaczenia się zdarzały, ale to przebija wszystko. Powinni stworzyć specjalną kategorię polskich Węży - Polskie tłumaczenia tytułów.
a tak poza tym zauważyłam, że piszesz bloga w języku polskim i nie widzę tam żadnych problemów z pisaniem
http://www.filmweb.pl/user/25januszk25/blog
:P
Oczywiście, że uczę się samemu. Próbuję czytać jak nawięcej kasiążek (Krzyrzacy, przygody Tomka Sawyera), mam polską telewizję, w domu też rozmawiam po polsku tylko, że wyprowadziłem się z Polski wtedy kiedy idzie się już do gimnazjum i poznaję dogłębnie język Polski (Choć z Historią Polski nie mam żadnego problemu), ale szczerze mówiąc to chyba aż tak problemu z tym pisaniem nie mam, czasami napiszę drobny błąd, ale teraz to w ogóle nie mam z tyczności z pisianiem po polsku. A tak po za tym, to podobał się blog? ;)
Oj, to chyba kolega czytał jednym okiem.
"Początek jest lekko haotyczny, poznajemy powoli głównych bochaterów" - takie kwiatki na samym początku. Dalej już nie czytałem...
Faktycznie, widzę, że dodali taką kategorię. Ale wygrał "Nigdy nie jest za późno". Moim zdaniem "Motyl still Alice" bardziej zasłużył.
Gala wręczenia nagród odbędzie się 1 kwietnia, na razie mamy tylko nominacje. :)
A, racja. Zerknąłem na prawą stronę, zauważyłem ten tytuł i myślałem, że to są już przyznane. Nie wczytałem się.
@eltoro10000: właśnie czytam, że ten tytuł zdobył.... Węża w kategorii "NAJGORSZY PRZEKŁAD TYTUŁU ZAGRANICZNEGO" :)
Bardzo się cieszę. To był mój "faworyt".
Widzę, że informacji o laureatach trzeba szukać gdzie indziej, bo Filmweb nie miał jeszcze czasu zająć się tematem... Czysty profesjonalizm...
Motyl bezposrednio wiaze sie z filmem, jezeli ktos ogladal to wie z czym wiaze sie folder butterfly w komputerze Alice
Może się i motyl wiąże... ale plakat tego FILMU wygląda jak plakat KSIĄŻKI pt. "Motyl" autorstwa Still Alice.
To "still" w polskim tytule to jakiś głupi dowcip.
Wiązać się wiąże, ale z tytułu wynika, że film jest o motylu o nazwie "still alice"
Nikt nie tłumaczy tytułów na polski tylko nadaje nowe na nasz rynek. Idiota idiocie wytykać głupoty nie powinien, więc odpuść.
Super oryginalna odpowiedź w stylu wielkiego mędrca. Zostań przy narzekaniu na "tłumaczone" tytuły jak inni, w kupie raźniej.
Z pewnością wiesz to najlepiej. Ja zostanę przy narzekaniu, a ty pozostań w kupie. To twoje naturalne środowisko.
Nie wiem o co ci chodzi, ale wróćmy do "tłumaczenia" tytułów. W Polsce w której "tłumaczą" tytuły tak bez sensu, żyje tyle mało rozgarniętych osób, które nie rozumieją, że tytuły wcale nie są tłumaczone. Najlepsze jest to, że tacy osobnicy jeszcze wykrzykują to na takich forach jak filmweb, szukając wtórujących im również mało rozgarniętych osób, by poczuć się szczęśliwi, że nie tylko oni sądzą iż tytuły się "tłumaczy". Ciężko to wytłumaczyć, trochę taki Matrix, ale czy warto oświecać zwolenników teorii "tłumaczonych" tytułów, chyba jednak nie. Niech sobie żyją w Polsce w której "tłumaczy" się tytuły filmów i wykrzykują jak to kolejny film ma źle "przetłumaczony" tytuł.
Nie dziwię się, że nie rozumiesz problemu z tym tytułem, skoro nawet nie wiesz dlaczego nazwałem cię analfabetą...
Ty za to jak już pokazałeś rozumiesz dobitnie problem "tłumaczonych" tytułów, które wcale nie są tłumaczone.
jak dla mnie większym analfabetyzm jest kończenie pełnego zdania w którym brak niedopowiedzeń wielokropkiem, niż celowa wypowiedź internetowa bez wielkiej litery i kropki
Więc sądzisz, że chodzi o dużą literę i kropkę... hmmmm, szkoda słów, naprawdę...
"celowa wypowiedź internetowa" hihihi, dobre...
Nie tak dobre jak "tłumaczenie" tytułów. Wróćmy do sedna sprawy, czemu od tematu uciekasz? Nie chcesz pogadać o "tłumaczonych" tytułach? Po to temat założony by pochwalić się jak bardzo nie lubisz "tłumaczenia tytułów na polski". Jaki jeszcze "przetłumaczony" tytuł ci się nie podoba? Pochwal się "wiedzą".
Ok, dosyć karmienia, zwłaszcza, że się zaciąłeś i potrzebny ci twardy reset. Szukaj papu gdzie indziej.
Ja się nie zaciąłem tylko ty unikasz rozmowy, ani razu nie nawiązałeś do tematu, który sam zacząłeś, a ja chcę porozmawiać o tym dlaczego nie podobają ci się tytuły "tłumaczone" na polski.
Tu już wszystko zostało napisane. Wystarczy jak sobie przeczytasz. Pod warunkiem, że nauczysz się czytać ze zrozumieniem.
Ja nie chcę czytać o "tłumaczonych" tytułach, ja chcę rozmawiać o "tłumaczonych" tytułach. Bardziej by ci się przydała wiedza o tym co piszesz ("tłumaczone" tytuły) niż chwalenie się umiejętnością czytania ze zrozumieniem.
Czemu uciekasz od tematu? Przyznaj się do błędu albo próbuj udowodnić swoją rację. Na prawdę wolisz pyskówkę od dyskusji?
Ja do błędu? Hi hi. ;-)
Sadzisz byka za bykiem, a ode mnie wymagasz przyznawania się do jakichś wyimaginowanych błędów? Paradne.
"Na prawdę", "idiotom" - analfabeta funkcjonalny chce ze mną rozmawiać o tłumaczeniach...
Naprawdę poducz się trochę mowy ojczystej, a potem wdawaj w dyskusje. Zwłaszcza w dyskusje tejże mowy dotyczące.
Z ciekawości: "nieważne" piszesz tak: "nie ważne"? To zwykle idzie w pakiecie... ;-)
dobra, marz nacierz sie, jurz zadowolony, morzemy jurz podykutofadź.......................................?
Dziecinne odwracanie kota ogonem. Od początku było widać, że inteligencją nie grzeszysz, ale zachowuj się chociarz dojrzale i rozmawiaj na temat, który poruszyłeś. Racji nie masz to pewne, ale nawet argumentów ci brak hipokryto. Zasłaniasz się zwracaniem wszystkim uwagi na błędy w pisowni, a ty co słownik panie wielokropek. Robię błędy, mniej niż większość, ale się zdarzają jak wszystkim, tylko czy to argument do każdej rozmowy w której nie masz racjii? Żałosne. Już się pewnie podnieciłeś czytając wyrazy "chociarz" i "racjii". Tak zrobiłem błąd, tak podświetliło mi się, ale co z tego, zacznij poważną dyskusję trollu. Łatwo rzucić hasło: "Czy te tytuły wymyślają jacyś niepełnosprawni umysłowo?", ale trudniej przyznać się do własnej głupoty. Stać cię na coś więcej czy kolejne cytaty słownikowe w odpowiedzi, nie czekaj teraz będzie "zrób sobie reset", mam rację? Ciężko przewidzieć do czego znów się przyczepisz, ale na pewno na rozmowę na temat cię nie stać. Nawiązując do pytania z tematu: Czy takie tematy na forum wymyślają jacyś niepełnosprawni umysłowo?
Jesteś równie nieprzewidywalny co inteligentny. Jakkolwiek byś tego nie napisał to i tak uciekanie od tematu. Po co to?
Nie nudź, temat już jest wystarczająco przewałkowany. Są dwie strony tego, A można to zamknąć w kilku zdaniach. Ja co miałem do powiedzenia już napisałem. I chwatit.
Na razie wałkujemy twój brak argumentów. Jak ci przeszkadza, że są dwie strony to zacznij rozmawiać w końcu na temat. Może i już to napisałeś, ale nie w rozmowie ze mną. Za każdym razem tylko głupio się mądrzysz, nie widzę więc powodu by czytać twoje poprzednie wypociny i ich się czepiać. Ja chcę się dowiedzieć na bieżąco wszystko co ci się nie podoba na temat "tłumaczonych" tytułów.
Jest mi całkowicie obojętne czego ty chcesz, a czego nie chcesz. Jak ci się nie chce czytać to twój problem. Nie sprawiasz raczej wrażenia kogoś, kto naprawdę chce się czegoś dowiedzieć, a raczej typowego bezmózgiego internetowego trolla, czerpiącego satysfakcję z tego, że zwymyśla kogoś, kto ma inne zdanie niż on. Zacząłeś tę "dyskusję" od wyzwisk, więc się nie dziw, że cię potraktowałem, tak jak cię potraktowałem. To nie jest dobry sposób na zyskanie interlokutora, ani dowiadywanie się czegokolwiek (oprócz paru nieprzyjemnych rzeczy na swój temat).
I na tym zamierzam tę dyskusję zakończyć.
Rzadko zwymyślam kogoś kto ma inne zdanie, robię to tylko w przypadku gdy ktoś nie dość, że pisze same głupoty obrażając innych przy okazji to jeszcze wywyższa się w głupi sposób i argumentuje wytykając błędy, panie wielokropku. W jednym masz rację, mam gdzieś twoje durne zdanie na temat "tłumaczonych" tytułów, bo o tym nie wiesz absolutnie nic jak widać. Chcę tylko byś sam przyznał się do własnej głupoty, bo to, że jesteś głupi to widać od samego początku. Potraktowałeś mnie brakiem argumentów w dyskusji, no tak twoja głupota boli.
P.S. Dyskusji i tak nie skończysz, bo sam jesteś trollem i lubisz ciągnąc takie bezsensowne dyskusje, co tylko potwierdza poziom twojej inteligencji.
No to w takim razie jest jeszcze gorzej. Ciekaw jestem czy muzyk zagraniczny byłby zadowolony gdyby jego płyta wychodziła na polski rynek pod zmienionym tytułem. Na przykład "The Wall" u nas nazywałaby się "Ogrodzenie". Oczywiście jest to moje świadome przesadzenie, ponieważ wiadomo, że nikt nie tłumaczy tytułów utworów muzycznych czy tytułów płyt, ale gdyby nadawać nowe ... ?
Gdyby tylko dystrybutor poświęcił swój cenny czas na obejrzenie i zrozumienie filmu, to wystarczyłoby nazwać go "Nadal Alice". No ale po co, komu to potrzebne.
Dopiero dziś udało mi się obejrzeć w telewizji. Jedyne w miarę sensowne imo wyjaśnienie to takie, że tytuł miał brzmieć "Motyl. Still Alice". Ale potem ktoś zapomniał o kropce (w układzie graficznym w dwóch wierszach niepotrzebnej) i wyszedł z tego potworek.